Seks urlop z małolatą
Właśnie zacząłem urlop. Nie planowaliśmy z żoną żadnego wyjazdu w tym roku bo parę miesięcy minęło jak dostała nową pracę. Pierwszego dnia totalne lenistwo. Komputer, internet i spacery z psem. Wieczorem zadzwoniła koleżanka żony z pytaniem czy może wpaść na chwilę. Aśkę znam od wielu lat jak tylko poznałem moją żonę. Aśka ma dwie córki starsza 18 lat i młodsza 8 lat. Z mężem rozstała się dokładnie 5 lat temu. Przyszła do nas z płaczem bo życie jej nie rozpieszcza. Za dwa dni młodsza Nadia miała stawić się w Centrum Zdrowia Dziecka na jakieś badania. Aśka miała już wszystko załatwione w Warszawie, razem z rezerwacją hotelu a tu nagle dzwonią rodzice że mieli wypadek pod Zakopanym i są w szpitalu. Nie wiedziała co robić. Czy zdąży wrócić z Zakopanego aby jechać do Warszawy? Propozycja padła na mnie. Na początku myślałem że zawiozę Nadię i po badaniu wrócimy do domu. Jak się okazało jechała z nami jeszcze starsza Sylwia a i mi było raźniej bo i o czym gadać z ośmiolatką. Docelowo pojechaliśmy do szpitala. Tam spędziliśmy dwie godziny zanim przyjęli Nadię na oddział. Kolejne dwie godziny jakieś badania i werdykt. Musi zostać na dwa dni na obserwacji po podaniu leku. Jeśli dobrze zareaguje to wyjdzie do domu a jak nie, będą dalej eksperymentować. Nie było sensu siedzieć w szpitalu bo nawet nas do Nadii nie dopuszczali. Pojechaliśmy do hotelu a tam oczywiście była rezerwacja ale na pokój dla dwóch osób. Wcześniej dla matki i córki. Okres wakacyjny, nie było opcji na pojedyncze pokoje. Sylwia szybko zaczaiła o co chodzi i powiedziała mi że jakoś sobie poradzimy. Pokój nie wielki telewizor na ścianie stolik pod oknem i nawet dwa osobne łóżka. Duża łazienka razem z toaletą. Sylwia zabrała ze sobą jakąś torbę a ja nawet nie miałem koszulki na przebranie.
-Sylwia odświeżymy się i pójdziemy coś zjeść. Potem muszę odwiedzić jakiś sklep bo muszę kupić sobie jakąś koszulkę.
-przecież możesz sobie przeprać, jest tak ciepło że wyschnie do jutra. Ale ok jak chcesz możemy iść.
Poszliśmy na kebaba a potem do supermarketu. Kupiłem sobie nawet dwie koszulki, maszynkę do golenia i jakieś napoje. Wyszliśmy ze sklepu i ruszyliśmy do hotelu.
-mogliśmy sobie kupić jakieś piwo. Powiedziała Sylwia. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem.
-pijesz piwo?
-pewnie… często z mamą kupujemy sobie piwo i wieczorami sączymy przed telewizorem.
-no ok. wiesz jestem równolatkiem z twoją mamą ale może ona przy tobie jest bardziej trendy. Roześmialiśmy się oboje. W pokoju długo nie zabawiliśmy. Zostawiliśmy zakupy i wyszliśmy do ogródka piwnego przed hotelem. Sączyliśmy zimne piwko jak zadzwoniła Aśka. Sylwia opowiedziała jej jak było w szpitalu i co teraz robimy. Skończyła rozmawiać i skończyło się piwo.
-to co idziemy? Zapytałem
-no ej wypijmy jeszcze jedno.
-upijesz mi się a w tym momencie ja jestem za ciebie odpowiedzialny.
-nie bądź zgred, jesteś spoko facet. Jej mina bezcenna. Kot Shreka się chowa. Zgodziłem się na drugie piwo. Ja sobie poradziłem, Sylwia nie dala rady. Co prawda chciała je dokończyć ale przekonałem ją i poszliśmy do pokoju. Sama przyznała że ma szmera i poznała w tej chwili swoją miarę na picie piwa.
-Dobra to ja idę się wykąpać. Powiedziała
-Tylko się nie zamykaj na klucz.
-A co? Dołączysz się ?
-Nie. bez obaw ale gdyby się coś stało. Uważaj na siebie, widzę ze się zataczasz.
-tatuńciu nie pękaj. Hihihii Położyłem się na łóżku i włączyłem telewizor. Po chwili otworzyły się drzwi od łazienki. Odruchowo spojrzałem i zobaczyłem nagusieńką Sylwię. Wyszła bez żadnego skrępowania i zaczęła szperać w torbie.
-No ej Sylwia załóż coś na siebie
-Już, szukam.
-Wchodzisz jeszcze do łazienki?
-Nie , możesz iść. Wpadłem pod prysznic i puściłem zimną wodę ale to nic nie pomagało. Cały czas widziałem ją nagą a penis stał na baczność. Postanowiłem zrobić sobie dobrze. Robota ręczna rozpoczęta i nagle słyszę hihot. Odwracam się i
-Ja tylko po grzebień. I zniknęła. Głupio mi się zrobiło ale cóż życie. Wyszedłem z prysznica i wrzuciłem przepoconą koszulkę do umywalki. Przeprałem koszulkę i odruchowo wrzuciłem bokserki aby też je odświeżyć. Kurcze spodnie zostały w pokoju a w łazience tylko ręczniki. Owinąłem się i wyszedłem. Sylwia leżała na łóżku tylko w bawełnianych majteczkach i bez stanika.
-Sylwia załóż coś na siebie
-Jarasz się na mój widok?
-Proszę. Odpowiedziałem ale czułem jak pod ręcznikiem zaczyna mi wariować.
-Przecież widziałam i teraz też widzę. Zalotnym głosem powiedziała i uniosła nogę aby stopą dotknąć namiotu. Chciała się zbliżyć bo dosięgała tylko końcami palców ale zrobiła to tak niefortunnie że zahaczyła o ręcznik, który spadł na podłogę odsłaniając sztywnego sterczącego penisa.
-Ups jaki duży. Zachichotała a ja szybko skoczyłem na swoje łóżko. Zanim zdążyłem się okryć kołdrą ona już była na moim łóżku.
– Sylwia mogłabyś być moją córką
-Ale nie jestem… a jednak podjarałeś się na mój widok.
-Nie powinienem był się godzić na drugie piwo.
-Daj na luz, robiłam to już kiedyś. Nie jestem dziewicą.
-Sylwia proszę idź na swoje łóżko. W tym momencie zadzwonił telefon. Odebrała
-Tak mamusiu. Powiedziała takim tonem, że od razu pomyślałem „Aśka skapnie że ona coś piła i mnie zabije”
-Nie no co ty tylko pięć piw, teraz leżymy w łóżku i się pieprzymy. Zrobiło mi się gorąco.
-Co ty gadasz?
-Dam ci Jarka. Podała mi telefon.
-No cześć Aśka ale twoja córka ma wyobraźnię
-Ceść Jareczku ona zawsze lubi mnie wkurzać. Opowiadaj jak Nadusia? Powtórzyłem jej to co wcześniej mówiła Sylwia i powiedziałem że jutro na dziesiątą mam się spotkać z lekarzem. W między czasie w trakcie rozmowy z Asią, Sylwia położyła się obok mnie i włożyła rękę pod kołdrę. Zaczęła się bawić a ja musiałem zachować pozory.
-A co u ciebie? Jak rodzice?. Zaczęła mi opowiadać, że nie jest zbyt ciekawie i najwcześniej wróci za tydzień. Sylwia w tym czasie już była pod kołdrą i robiła mi loda.
-Asiu zaraz nas rozłączy bo bateria pika
-Ok to dobrej nocki wam życzę, ucałuj moje skarby. Już nic nie powiedziałem rozłączyłem rozmowę i wyłączyłem telefon a ja w głowie miałem wyobrażenie jak mój seks urlop cudownie się zakończy.
-Wariatko z trudem to wytrzymałem. Zrzuciłem kołdrę na podłogę, przesunąłem Sylwię na bok i zacząłem pieścić jej sutki. Zjechałem delikatnie po brzuszku do mokrej już cipeczki. Lizałem podgryzałem a ona cudownie cichutko stękała.
-zrób to proszę
-pomęcz się trochę cierp tak jak ja w czasie rozmowy. Położyłem się obok niej a palcem dalej wodziłem po muszelce. Zagłębiałem i wyjmowałem, rozpalałem ogień i gasiłem. Widziałem jak podniecenie bierze górę i nie pozwala jej na nic więcej. Liznąłem ją po uchu, w jednej chwili oblała się gęsią skórką a skurcz poczułem na palcu którym penetrowałem jej szparkę. Złapała mnie za szyję i przyciągnęła aby się całować. Jej plan był jednak inny. Chciała się tak ułożyć aby włożyć mojego sterczącego twardziela w siebie. Kiedy wyczułem że jestem już w niej zrobiłem trzy posuwiste ruchy i oderwałem się od niej. Spojrzała błędnym wzrokiem z uśmiechem na twarzy a ja szybko zacząłem pomagać sobie ręką aby szybko skończyć te igraszki.
-co robisz ? nie kończ
-muszę
-dlaczego?
-bo nie mamy żadnego zabezpieczenia. W tym momencie trysnąłem na nią na brzuch na twarz. Padłem a ona poszła pod prysznic. Po chwili wyszła i ku mojemu zdziwieniu trzymała kondona w ręku. -mama mi kiedyś włożyła do torebki.
To była długa noc. W Warszawie spędziliśmy ogólnie cztery dni i noce. Był to cudowny seks urlop.
loading...