Seks z kolegami syna.W miniony weekend zorganizowałam dla piętnastoletniego syna i jego kolegów sleepover. Z rodzicami czwórki jego przyjaciół ustaliliśmy, że chłopcy mogą grać na konsoli, w gry planszowe i oglądać filmy, dopóki nie padną ze zmęczenia. Mieszkam sama z synem w obszernym, położonym nieco na uboczu domu. W trakcie sleepover młodzieńcy dostali do swojej dyspozycji cały parter domu, włącznie z salonem, dwiema gościnnymi sypialniami, łazienką i kuchnią, a także mogli korzystać ze znajdującego się w piwnicy pomieszczenia ze stołem pingpongowym.
W dniu spotkania, by nie przeszkadzać im w nocnej zabawie, pożegnałam się z nimi zaraz po dwudziestej pierwszej, gdy tylko przyjechała zamówiona dla niech pizza. Upewniłam się, że mają pod dostatkiem jedzenia i napojów, raz jeszcze pokazałam synowi jak zrobić we frytkownicy frytki, po czym udałam się na piętro do swojej sypialni. Wzięłam prysznic, przebrałam się w koszulkę nocną i położyłam do łóżka z laptopem. Przed snem poszperałam trochę w sieci, odpisałam na kilka e-maili i obejrzałam zaległy odcinek serialu. Było nieco po dwudziestej trzeciej, gdy położyłam się spać. Wyłączyłam komputer, starannie zasunęłam zewnętrzne rolety, zgasiłam światło i spróbowałam zasnąć. Niestety tym razem nie udało się to tak łatwo. Przeszkadzał mi stłumiony, ale wyraźnie słyszalny hałas, jaki czynili grający na konsoli chłopcy. Poddałam się po bezowocnym pół godziny przewracania się z boku na bok. Zeszłam na dół i poprosiłam chłopców, by nieco ściszyli telewizor. Był nastawiony tak głośno, że dwukrotnie musiałam powtórzyć moją prośbę, zanim zostałam zauważona. Kidy mnie spostrzegli, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że bardziej od mojej interwencji zaskoczył ich mój strój. To dziwne uczucie zobaczyć pięć par oczu mających problemy ze skoncentrowaniem wzroku na mojej twarzy. Wiem, nie powinnam schodzić do nich w samej koszulce, jednak po prostu nie pomyślałam, by zarzucić na nią podomkę. Odrobinę speszył mnie ich wzrok i świadomość, że być może zobaczyli zbyt wiele przez lekko prześwitujący materiał. Po powrocie do sypialni zastanawiałam się przez moment czy nie pokochać się z sama sobą, jednak świadomość tego, że na dole urzęduje z synem czwórka obcych osób, skutecznie przekonała mnie do zmiany przyzwyczajeń. Poszłam spać bez zwyczajowej masturbacji przed zaśnięciem.
Miałam erotyczny sen. Śniłam, że jestem w łóżku a obok mnie, oparty na łokciu, leży mężczyzna. Całował odsłonięte, pełne piersi a jego prawa dłoń pieściła mnie między udami. Czułam ogromne podniecenie i byłam we śnie bliska orgazmu. Wtedy mężczyzna wsunął we mnie palec. Uczucie było tak realistyczne, że głośno jęcząc z podniecenia, otworzyłam oczy.
Spostrzegłam, że obok mnie leżą dwie osoby. Gdy tylko otwarłam usta, czyjaś dłoń zasłoniła je, by uniemożliwić krzyk. Usłyszałam:
– Proszę nie krzyczeć. Pani tak bardzo nam się podoba! Zrobimy wszystko, co nam pani rozkaże!
Jednak ja nawet nie myślałam o krzyku. To, co zobaczyłam po przebudzeniu, wydawało się tak surrealistyczne, że nie mogłam w to uwierzyć, a później po prostu nie miało to już znaczenia. Czyjeś palce rzeczywiście pieściły moją pochwę, a ja właśnie miałam orgazm. Mimo całej zaskakującej sytuacji nie potrafiłam już w żaden sposób kontrolować własnego podniecenia. Z dłonią wciąż zasłaniającą mi usta wygięłam się w łuk i ciężko dysząc, przeżyłam jeden z tych absolutnie pozbawiających tchu orgazmów.
Powalona rozkoszą leżałam bezwładnie z rozrzuconymi udami. Jeden z kolegów syna wciąż całował moje piersi, a drugi klęczał między udami, dzierżąc w dłoni nabrzmiałego kutasa. Pierwszą myślą było to, skąd u piętnastolatka członek, którego rozmiarów zazdrościłaby mu większość mężczyzn, jakich spotkałam. Drugą był nagły strach, że właśnie znalazłam się w sytuacji, z której nie wiem jak się wykaraskać. Chciałam coś powiedzieć, zaprotestować. Nim zdążyłam opanować oddech, pochylił się nade mną, niezdarnie manipulując dłonią, naprowadził członek na cel i pchnął. Wszedł we mnie jak nóż w masło. Z początku, myśląc o konsekwencjach tego, co robimy, próbowałam go powstrzymać, a nawet zepchnąć z siebie jednak po kilku kolejnych pchnięciach nagle przestało mnie to zupełnie obchodzić. Sprawiał mi przyjemność, a odrobina przemocy, jakiej użył, szalenie mnie podniecała. Nigdy nie ośmieliłam się przyznać byłym partnerom, że pobudzają mnie marzenia o byciu uległą i o fizycznej przemocy w trakcie stosunku, a wyobrażanie sobie scen gwałtu z moim udziałem często towarzyszyło codziennej masturbacji. Teraz leżałam pod kolegą syna, który niemalże gwałcił mnie na oczach drugiego. Kiedy podniecona objęłam biodra kochającego się ze mną chłopaka łydkami, gdy drugi klęknął u mojego wezgłowia i zaczął się masturbować. Ułożyłam się nieco wyżej na poduszce, przyciągnęłam go dłonią do siebie i wzięłam w usta. Jęknął z rozkoszy. Był tak podniecony, że spuścił się ledwie po kilkunastu sekundach intensywnego seksu oralnego. Jego kolega nie wytrzymał wiele dłużej. W pochwie eksplodowało gorące nasienia, a mój ogier opada twarzą między piersi. Byłam zaskoczona szybkością, z jaka wszystko się rozegrało, i odrobinę zawiedziona, gdyż skończyli na długo, zanim miałam szansę na własną rozkosz.
Moi nocni napastnicy leżeli teraz na pościeli i nie byli już tak pewni siebie, jak jeszcze kilka minut temu. Klęczałam między nimi i przypatrywałam się im z ciekawością. Zdecydowanie nie byli dziećmi, a Piotr mógłby spokojnie podawać się za osiemnastolatka. Był wysoki, dobrze zbudowany i bardzo dobrze wyposażony. Arek był niższy, choć podobnie jak jego kolega, wyglądał na starszego. Wprawdzie nie mógł się pochwalić tak dorodną męskością, jak Piotr, ale też nie miał się czego wstydzić.
Kiedy się im przypatrywałam, atmosfera stała się odrobinę niezręczna. Czułam, że są spięci, a niepewność tego, co zrobię, napawa ich strachem. Postanowiłam zawrzeć z nimi układ. Powiedziałam:
– Zawrzyjmy układ. Żadne z nas, nigdy, nikomu nie opowie, co się tutaj wydarzyło. Nikomu! Żadnemu koledze, dziewczynie, znajomemu. NIKOMU! Nawet między sobą nie będziecie o tym rozmawiać! Zrozumieliście?
Zgodnie przytaknęli, że dotarło do nich moje przesłanie.
– W zamian za to możemy się zaprzyjaźnić. Bardzo, bardzo mocno zaprzyjaźnić!
Tu uśmiechnęłam się, pochyliłam i wzięłam w usta członek Piotra, pieszcząc jednocześnie dłonią Arka. Oboje wyraźnie się odpylili. Po kilkunastu sekundach pieszczot, w których trakcie ssałam na zmianę oba członki, miałam w dłoniach dwa prężące się jak napięte struny kutasy. Zadowolona osiągniętym efektem wpadłam na całkiem ciekawy i dość odważny pomysł. Wciąż trzymając ich w dłoniach, powiedziałam:
– Miałabym ochotę poczuć was obu naraz w sobie! Chcielibyście spróbować?
Kiedy po chwili milczenia zrozumieli, co sugeruję, odpowiedzieli prawie jednocześnie:
– Tak proszą pani.
Rozbawiło mnie do łez. Byłam zmuszona ich upomnieć:
– Jeśli mieliście odwagę przyjść tu w nocy i zgwałcić mnie, tu ich twarze pokrył zauważalny nawet w ciemnościach pąs, to miejcie teraz odwagę mówić mi po imieniu. Oczywiście wtedy, gdy jesteśmy sami. Wolę zdrobniałą formę mojego imienia – ‘Ania’. Zapamiętacie?
– Tak Aniu.
Wyszeptali. Zadowolona wcisnęłam się między nich, ułożyłam wygodnie na plecach i przyciągnęłam ich twarze do piersi. Odruchowo zaczęli je pieścić ustami, a ich dłonie bezwstydnie myszkowały między moimi szeroko rozchylonymi udami. Było mi naprawdę dobrze, gdy przypomniałam im, że kochając się ze mną kilka minut temu, zupełnie zapomnieli o moich potrzebach. Mówiąc:
– Mam ochotę na dobry seks oralny.
Skierowałam ich głowy w dół podbrzusza. Zadziwiająco zgodnie podzielili się rolami. Podłożyli mi pod pośladki poduszkę i kiedy jeden leżąc między moimi udami, pieścił językiem pochwę, drugi, odwrócony do mnie w 69, delikatnymi pocałunkami stymulował twardą jak kamyczek łechtaczkę. Pochłonięta całkowicie pieszczotami pieściłam piersi, stymulując delikatnie twarde brodawki. Orgazm przyszedł szybko!. Jęcząc głośno, gryzłam jasiek, a chłopcy ze zdwojoną energią lizali moje krocze. Gdyby nie zaimprowizowany knebel, obudziłabym na pewno śpiących na dole syna i jego kolegów.
Kiedy tylko uspokoiłam oddech, dosiadłam okrakiem Arka. Miałam z nim mały problem, bo podniecony o mało co nie eksplodował, gdy tylko nabiłam się na jego członek. Przez kilka minuty, leżałam na nim w bezruchu, czekając, aż zapanuje nad sobą. Piotr w tym czasie wyjął z szuflady nocnego stolika gęsty żel, jakiego używam do seksu analnego. Palcem nasmarował mój odbyt, a potem wsuwając we mnie dwa palce, rozciągnął, bym była gotowa na jego kutasa. Gdy wszedł w moją pupę, odruchowo wygięłam się w łuk, unosząc wysoko głowę i piersi. Leżący pode mną Arek ujął je w dłonie i ściskając, zaczął poruszać biodrami. Ujeżdżałam go w rytmie narzuconym przez Piotra, który kochał się ze mną mocnymi, regularnymi pchnięciami. Jego potężny, dobrze nawilżony członek, rozciągał mój odbyt, sprawiając wprost nieziemską rozkosz. Gdy wsuwał się we mnie aż po jądra, czułam, jak poprzez cienką ściankę odbytu, ociera się o tkwiącego w pochwie Arka. On też to czuł, bo za każdym razem, gdy mocne pchnięcie Piotra wydzierało z moich ust jęk, ściskał w ekstazie moje piersi. Miałam orgazm tuż po tym, jak Arek strzelił we mnie ciepłym nasieniem. Ani on, ani ja nie wytrzymaliśmy tempa finiszu Piotra, które było po prostu zabójcze. Jeszcze nigdy nie byłam tak ostro rżnięta w pupę ani nie czułam tak wyraźnie momentu, gdy partner eksploduje w moim odbycie. Najwyraźniej mój orgazm i zaciskający się ciasno na kutasie odbyt sprawiły, że naprawdę odleciał.
Czułam się zaspokojona, gdy chłopcy zaproponowali, że chcą się kochać raz jeszcze, w tej samej pozycji, ale zamieniając się miejscami. Zgodziłam się pod warunkiem, że weźmiemy przedtem prysznic.
Kolejny raz kochaliśmy się w podobnej co poprzednio pozycji. Nabita na członek Piotra leżałam na nim, gdy Arek kochał się ze mną analnie. Nasze ruchy były dość ograniczone, za to Arek wykazywał się ponadprzeciętną aktywnością, rżnąc mnie w tempie kopulujących ze sobą królików. Kiedy się spuścił i wyszedł ze mnie, usiadłam na Piotrze okrakiem. Z dłońmi wplecionymi we włosy pokazałam mu, co w pozycji na jeźdźca, potrafi zrobić z mężczyzną doświadczona partnerka. Doprowadziłam go niemal do samego orgazmu, a potem bawiłam się nim, utrzymując go w stanie totalnego podniecenia, jednak nie pozwalając na spełnienie. Chyba największe wrażenie na Piotrze robiło, gdy pochylałam się nad nim tak, by jego członek wysunął się ze mnie cały, a potem bez pomocy dłoni dosiadałam go, powolutku nabijając się na jego sterczącego kutasa. Kiedy uznałam, że już zasłużył na spełnienie, dałam mu je w taki sposób, że obserwujący nas Arek zaczął się masturbować. Piotr miał potężny orgazm. Pozwoliłam mu przeżyć go do końca, po czym siedząc na nim, zaczęłam się masturbować, pieszcząc palcami łechtaczkę. Będąc blisko orgazmu, zaproponowałam Arkowi, że jeśli chce, to może się spuścić na moje piersi. Odleciałam z zamkniętymi oczami, a stojący obok mnie Arek spuścił się w chwilę po tym na moją szyję i piersi.
Było blisko czwartej nad ranem, gdy w pełni zaspokojona, ale i nieziemsko zmęczona wygoniłam obu chłopców z sypialni. Miałam nadzieję, że nie obudzą kolegów, wracając do sypialni na dole. Nie miałam siły na prysznic, więc tylko podmyłam się w bidecie, a piersi obmyłam zwilżoną w ciepłej wodzie gąbką. Zasnęłam jak dziecko i spałabym pewnie do jedenastej, gdyby przed dziewiątą nie obudziły mnie hałasy z dołu. Musiałam wstać, przygotować śniadanie i zająć się gośćmi. O dziesiątej mieli się zjawić ich rodzice.
Piotr i Arek wykorzystali chwilę, gdy byliśmy sami, by poprosić mnie o ponowne spotkanie. Nie powiedziałam tak ale też nie powiedziałam nie. Musieli rozpamiętywać wciąż to, co wydarzyło się w nocy. Byli podnieceni. Kiedy zaczęli się do mnie dobierać, dałam im po łapach i powiedziałam krótkie:
– Nie teraz i nie tutaj.
Było mi ich żal, gdy zrobili miny jak skarcone szczeniaki. Sprawdziłam, co robią koledzy z synem, po czym wróciłam do kuchni, wzięłam ściereczkę do naczyń, rzuciłam Piotrowi – ‘pilnuj’ i zaciągnęłam Arka do spiżarki. Rozsunęłam podomkę i odsłoniłam piersi, zsuwając ramiączka nocnej koszulki. Rzucił się na nie, całując i ssąc brodawki, a jego dłoń ściskała moje wilgotne krocze. Włożyłam mu dłoń w spodnie. Pozwoliłam pieścić piersi przez kilka sekund, po czym klęknęłam przed nim i zrobiłam mu szybkiego loda. Zasunęłam podomkę, otarłam usta i dłonie ściereczką, po czym ostrożnie wyjrzałam ze spiżarni. Upewniwszy się, że wszystko porządku zaciągnęłam do niej Piotra, zostawiając na czatach Arka. Powtórzyłam dokładnie ten sam scenariusz, z tą różnicą, że Piotr tuż przed orgazmem dosłownie wziął sprawy w swoje ręce i skończył częściowo na piersiach a częściowo w moich ustach.
Gdy żegnałam się z ich rodzicami, powiedziałam, że chłopcy świetnie się bawili i że z synem chętnie zaprosilibyśmy ich na kolejne spotkanie, gdzieś pod koniec miesiąca. Syn i wszyscy jego koledzy, choć każdy z nas z nieco innych powodów, zgodzili się, że to świetny pomysł. Nalegałam, by impreza odbyła się u mnie.