Winda

loading… Zjawiłam się jak codzień przed windą, która miała mnie zawieźć na ostatnie piętro wieżowca, w którym pracowałam jako sekretarka. Ubrałam się w spódnicę, koszulę, żakiet, założyłam szpilki, nałożyłam makijaż i planowałam szybko załatwić wszystkie …

loading...

Zjawiłam się jak codzień przed windą, która miała mnie zawieźć na ostatnie piętro wieżowca, w którym pracowałam jako sekretarka. Ubrałam się w spódnicę, koszulę, żakiet, założyłam szpilki, nałożyłam makijaż i planowałam szybko załatwić wszystkie sprawy w pracy.

Obok mnie stał mężczyzna, którego widywałam właśnie w poniedziałki przed windą. Tak się jakoś złożyło, że byliśmy sami. Czasem fantazjowałam o tym, że bierze mnie w windzie i robi ze mną to wszystko, co tylko mu przyjdzie do głowy. Nie spodziewałam się, że ten dzień to będzie spełnienie moich fantazji.

Gdy weszliśmy do windy, już wiedziałam, że coś sie zdarzy. Po kilku chwilach, gdy jechaliśmy na górę, nagle winda stanęła. Zgłosiłam odpowiednim przyciskiem awarię, ale nie wiedziałam, ile potrwa naprawa. Byliśmy ze sobą uwięzieni. Nagle zgasło światło, a wtedy on chwycił mnie od tyłu za piersi. Rozpiął szybko bluzkę i zaczął je mocno ugniatać, miętosić, łapać za sutki. Byłam wniebowzięta! Szybko zaczęłam robić się mokra. Wreszcie poczułam, że zaczyna się do mnie dobierać, dobierać do mojej cipki. Poczułam, że we mnie wchodzi i jęknęłam. Bardzo chciałam, by się we mnie spuścił i myśl o tym, że mógłby mnie zapłodnić jedynie mnie nakręcała. Gdy już moment orgazmu zaczął się zbliżać, on zaczął mocno jęczeć, a ja mówiłam wtedy do niego:

– Tak, tak, zrób mi to. Spuść się we mnie… Spuść się we mnie!

No i w końcu to zrobił. Obficie się we mnie spuścił, a wtedy coś w windzie zazgrzytało. Szybko się ubraliśmy, chociaż z mojej cipki skapywała sperma, ale miałam na szczeście dość długą spódnicę i jakimś cudem nic, prócz majtek, się nie zabrudziło.

On wysiadł na przedostatnim piętrze, ja na ostatnim. Wyśmienicie mi się pracowało tego dnia i w dodatku dostałam podwyżkę! No bajka po prostu jest moje życie!

Dodaj komentarz